Co zmienia się w relacji małżeńskiej po terapii uzależnienia?

Obrazek z wielbłądem

Gdy do terapeuty przychodzi osoba współuzależniona, pytana o cel wizyty odpowiada „chcę, aby mój mąż przestał pić”. Nie dostrzega możliwości wpływu na swoje cierpienie w inny sposób. Piciu czy braniu partnera przypisuje całe zło, jakie spotyka rodzinę, w związku z czym abstynencja przyniesie diametralną zmianę na lepsze. I marzenie się spełnia – partner przestaje pić. Co wtedy się dzieje?

Życie z trzeźwiejącym alkoholikiem

Przychodzi cud, kiedy alkoholik przestaje pić, a narkoman przestaje brać. Przerwanie ciągu – połowa sukcesu, przetrwanie zespołu odstawiennego – pełen sukces! Partnerki osób uzależnionych czas „niepicia” czy ‘niebrania” opisują jak życie w raju: mąż nie pije, pomaga mi w obowiązkach domowych, sprząta, bawi się z dziećmi, nawet pomaga im w lekcjach. Gotuje, daje pieniądze na życie, nie szlaja się tylko siedzi z nami w domu. Wspaniale, szczęśliwa rodzina. Do momentu, aż ta kobieta nie uświadomi sobie, że rodziny nie dotknięte problemem alkoholowym funkcjonują tak na co dzień. Ale współuzależnionej czasami wystarczy jeden miesiąc w roku, aby naladować baterie na kolejny rok płaczu, stresu i bólu.

Osoby współuzależnione żyją tymi krótkimi momentami abstynencji. Podczas gdy jest to nic innego, jak zregenerowanie organizmu (bo czasem trzeba) oraz udobruchanie żony (bo już zaczęła grozić odejściem). Tak naprawdę nic się nie zmienia, alkoholik uczy się kolejnej sztuczki – krótka abstynencja szybko zabliźnia rany.

Inaczej rzecz się ma w przypadku, gdy abstynencja jest długotrwała. Jeżeli osoba uzależniona utrzymuje abstynencję, ale nie korzysta z pomocy grupy, programu Anonimowych Alkoholików czy terapii, to bardzo szybko okaże się, że marzenia o cudotwórczej abstynencji to nie jest to, czego oczekuje rodzina. Mimo utrzymywania abstynencji, zachowania alkoholika będą takie same. Do tego nieumiejętność rozpoznawania i radzenia sobie z głodem doprowadzi do częstych napięć i niezrozumiałych dla osoby chorej i jej rodziny sytuacji. Partnerka, choć szczęśliwa, że mąż nie pije, dalej będzie robić wszystko, aby nie zezłościć swojego męża kosztem samej siebie i dobra rodziny.

Abstynencja, która przynosi pozytywne zmiany w życiu rodzinnym, musi być wspomagana terapią, mitingami AA, grupą wsparcia. Osoby uzależnione zdobywając wiedzę o swojej chorobie podczas terapii, uczą się radzenia sobie z jej przykrymi objawami. Zdobywają wiedzę i umiejętności radzenia sobie z emocjami, które wcześniej zapijali. Nabywają umiejętności społecznych, ułatwiających komunikację w rodzinie. Są bardziej świadomie siebie, ale też tego, co ich otacza. A jak na to reaguje rodzina? Do tej pory osoba uzależniona nieangażująca się w życie rodzinne, nie podejmowała żadnych decyzji. Brak zainteresowania dziećmi czy domem był uciążliwy, jednak wiele lat takiego zachowania sprawiło przyzwyczajenie do takiego stanu rzeczy. Po terapii wraca inny człowiek. Otwarcie mówi o swoich problemach, emocjach, chce nadrobić zaległości w domu, a przede wszystkim zajmować pozycję, której do tej pory nie zajmował ze względu na picie. Szczerze interesuje się członkami rodziny. Dzieci wciąż mogą być złe na ojca, i choć pragną, to nie będą umiały cieszyć się jego zmianą. Podobnie może reagować żona.

Jak uniknąć konfliktu po terapii uzależnienia?

Najlepszym rozwiązaniem jest podjęcie pracy własnej w tym czasie, kiedy osoba uzależniona jest na terapii. Partnerka alkoholika może pójść na własną terapię, uczestniczyć w grupie edukacyjnej i grupie wsparcia. Dzieci mogą zacząć chodzić na młodzieżowe grupy edukacyjne dla dzieci alkoholików. Ważne jest zdobycie wiedzy o chorobie alkoholowej, jej skutkach i konsekwencjach, wpływie na życie rodzinne, aby być gotowym na przyjęcie zmianę osoby uzależnionej.