Wychowując dzieci, rodzice chcą popełnić jak najmniej błędów. Starają się stworzyć idealne warunki do nauki, rozwoju, zabawy. Starają się przekazać wartości ważne i pomocne w życiu. Uczą kultury, porządku, systematyczności. Wielokrotnie powtarzane słowa „bądź uprzejmy dla innych”, „nie siedź tyle przed telewizorem/komputerem”, „nie pal papierosów” pozostają zupełnie bez posłuchu, gdy dorośli nie stosują się do tych zasad.
Głównym źródłem nauki dla dziecka jest naśladowanie dorosłego. Zaczynając od codziennych czynności, jak wstawanie, dbanie o porządek, sposób spożywania posiłków i ich ilość, po sposób traktowania innych ludzi, używanie zwrotów grzecznościowych, nałogowe zachowania (używanie środków psychoaktywnych, kompulsywne zakupy, sport, nadmierne korzystanie z telefonu/tabletu/komputera). Nie nauczy się dziecka szacunku do innych, gdy dorosły nie będzie pokazywał, jak to okazywanie szacunku wygląda – nie poprzez tłumaczenie i rozmowy, ale swoim zachowaniem i postawą. Nie ma co liczyć na to, że dziecko nie będzie pic alkoholu, jeżeli będzie świadkiem spożywania alkoholu w domu przez rodziców. Prawdopodobnie dziecko będzie próbować palić papierosy, jeżeli jego rodzice palą. I tak można wymieniać niemalże w nieskończoność.
Dzisiaj korzystanie z cyfryzacji towarzyszy nam w życiu codziennym – kontakt z innymi, zdobywanie informacji i wiadomości ze świata, rozrywka czy praca również związane są z korzystaniem z Internetu. Dzieląc się z bliskimi szczęśliwymi chwilami, telefon jest nieodzownym elementem – robienie zdjęć, nakręcanie filmów, wideorozmowy, wysyłanie wiadomości różnymi komunikatorami. Dziecko, już kilkumiesięczne, to widzi. Obraz mamy czy taty wielokrotnie w ciągu dnia wpatrzonych w telefon/komputer jest informacją, że to bardzo ważna i wartościowa czynność, a przedmioty są celem porządania.
Nawet gdy wydaje się, że dziecko jest zajęte sobą i bawi się zabawkami, co jakiś czas szuka rodzica – czy jest w zasięgu wzroku. Widzi go wpatrzonego w monitor czy telefon. Nie otrzymuje odwzajemnienia spojrzenia, uśmiechu, uwagi. A gdy zaczyna się przemieszczać, pragnie pobawić się tym, co zajmuje jego rodziców. Uczy się, że to jest normalne i dozwojone, a dodatkowo musi być bardzo atrakcyjne! Chcesz uchronić swoje dziecko przed przedwczesną inicjacją kontaktu z Internetem? Odpuść sobie gry na komórce, wymianę wiadomości na komunikatorze, przedlądanie stron internetowych przy swoim dziecku – niezależnie od jego wieku.
Każde dziecko czasami jest nieznośne, albo po prostu tak potrzebujące uwagi, że nie można zrobić niczego innego, poza zabawą z dzieckiem. Rodzice się denerwują, próbują zająć czymś malucha, aby mieć chwilę dla siebie. Zabawki są już znane i szybko się nudzą. Co robić? Reklamy telekomunikacji znalazły sposób – daj dziecku tablet! Podróż będzie spokojna, zdążysz ugotować obiad i załatwić swoje potrzeby. Wszystko super, ale nie w każdym wieku. Dzieciom do szóstego roku życia w ogóle nie powinno udzielać samodzielnego dostępu do komórki, tabletu i komputera. Można włączyć bajki – ale też w ograniczonym czasie, np. godzina dziennie. Młodsze dzieci muszą mieć zapewnioną atrakcję dopasowaną do ich możliwości i potrzeb. Tablet w ręku 3-latka jest pierwszym krokiem do uzależnienia, do czerpania łatwej i szybkiej przyjemności czy zabicia czasu przy użyciu dóbr cyfryzacji.
Jak to się ma w sytuacji, kiedy powyższe zalecenia sa stosowane – rodzice nie spędzają czasu przed komputerem, tabletem, telefonem. W domu nawet nie ma komputera ani konsoli do gier, a dziecko jest zafascynowane i ciągnie do tych znajomych, u których nie ma ograniczeń w korzystaniu z gier i Internetu. A gdy w wieku kilkunastu lat dziecko dostanie komputer – ciężko jest je oderwać. Rodzice w takich sytuacjach zadają pytanie „gdzie popełniłem błąd?”. Nie jest łatwe odpowiedzieć sobie na to pytanie, ale można szukać w swoim zachowaniu, w relacji z dzieckiem. Być może dziecko nie miało komputera we wczesnym dzieciństwie, rodzice też nie korzystali w domu z Internetu, ale byli zapracowani, nie było ich w domu, dzieckiem zajmowała się babcia albo opiekunka. Lub też po szkole do wieczora dziecko jest na zajęciach dodatkowych – basen, tenis, judo, język obcy, taniec… Rodzice tracą wówczas nie tylko autorytet, ale i więź z dzieckiem. To znaczy trudno jest w takim systemie przekazać swoje wartości, a pozostawiając dziecko pod opieką innych osób nie mamy pewności, jak dzieciaki spędzają czas, albo jak czas spędza opiekun.
Obecnie w świecie jest wiele pokus, które odwracają uwagę człowieka od korzystania z życia, cieszenia się kontaktem z bliskimi i z naturą. W ciągłym pędzie za coraz wyższym standardem życia, za ciągłym samorozwojem i doskonaleniem siebie łatwo zapomnieć, jak ważne jest wspólne spożywanie posiłków bez dystraktorów w postaci gazety, telefonu, telewizji. Dziecku w ciagu dnia wystarczy 15 minut rozmowy z rodzicem w cztery oczy – nie przy zabawie czy przy myciu garów. Profilaktyka uzależnień dotyczy chronienia dzieci przed treściami namawiającymi do korzystania z nałogowych zachowań (np. reklamy mówiące o tym, jak to super jest podróżować z tebletem w ręku). Profilaktyka to modelowanie zachowania – bycie wzorem dla swojego dziecka. Gdy dołączymy do tego bezpieczne wychowanie, pełne ciepła, zaufania, poczucia bezpieczeństwa i ciągłego budowania relacji z dzieckiem – jest spora szansa, że uchronimy nasze dziecko przez pracoholizmem, uzależnieniem od cyfryzacji, alkoholu, narkotyków. Trzeba przy dziecku być, rozmawiać, przytulać. Ale też trzeba zadbać o siebie – swoje zdrowie, zachowanie, samopoczucie.