Witam was serdecznie w Niedzielne popołudnie. W Miłkowie w końcu zawitało lato,jest upalnie,temperatura na naszym ośrodkowym termometrze wynosi 38 stopni,upał…upał…:). Artykuł zostanie poświęcony kolejnym już weekendowym warsztatem tanecznym, prowadzonym przez Instruktora terapii uzależnień w trakcie certyfikacji oraz Instruktora Arteterapii Panią Katarzynę Stefanowicz Muzylak. Postanowiłem napisać dwie części,ta będzie poświęcona przeżyciami i refleksjami pacjentów biorących udział w warsztacie wyrażania siebie poprzez muzykę i taniec.W tym miejscu pragnę wyrazić swoje uznanie i podziękować pacjentom którzy zgodzili się w kilku zdaniach opowiedzieć co przeżywali na zajęciach…. ,, Każde warsztaty różnią się od siebie ponieważ towarzyszą mi na nich inni ludzie oraz odmienne emocje,przeżycia. Między innymi to czyni każde spotkanie niepowtarzalnym i wyjątkowym. Taniec pomaga mi lepiej poznać siebie,swoje ciało oraz uczy jak rozpoznawać i wyrażać to co czuję. Jest to dla mnie jedna z niewielu okazji,przy której jestem w stanie właśnie poprzez ruch rozluźnić się ,pozbyć nadmiaru nieprzyjemnych emocji takich jak ,złość,smutek czy lęk.Warsztatu uczą mnie też jak racjonalnie gospodarować swoją energią. Niewątpliwie dużą zaletą tego elementu terapii jest swobodna i życzliwa atmosfera w której odbywają się zajęcia.W dużej mierze dzięki niej jestem w stanie skupić się na wyrażaniu tego co czuję,jednocześnie pozbywam się lęku przed oceną innych uczestników. W niewielu sytuacjach w ciągu dnia potrafię wyłączyć ,, wewnętrznego krytyka” tymczasem w trakcie warsztatu to mi się udaje. Podsumowując swój już czwarty udział w zajęciach z p. Kasią,mimo fizycznego zmęczenia,czuję że odpoczęłam i naładowałam baterię. Muzyka i ruch to elementy które zaczęłam wykorzystywać w radzeniu sobie ze stresem”.Jak już się pewnie domyśleliście wywiadu udzieliła kobieta,jeszcze raz bardzo dziękuję.Poprosiłem też o podzielenie się swymi przeżyciami faceta… ,,To były moje kolejne warsztaty taneczne.Za każdym razem są inne,bo ja sam jestem w innym miejscu terapii i poznawania siebie.Tym razem było tak,że taniec nie usuwał nieprzyjemnych uczuć i myśli ale pomagał je przetrwać i dawał siłę by stanąć twarzą w twarz z tym co we mnie siedzi. Nie muszę uciekać od tego ale mogę się temu przyjrzeć. A muzyka i ruch pomogły mi w tym. Czekałem na jeden utwór który mnie bardzo odpręża,cieszy i się doczekałem „. Dziękuje Panie X. Na dziś już chyba wystarczy(czas na społeczność wieczorną), w tym tygodniu pojawi się druga część artykułu . Pozdrawiam z roztańczonego i gorącego Miłkowa……. Sebastian Smyk P.S. Podziękowania dla Kierownika Ośrodka za nowy parkiet do tańczenia:)