Dużo podróżuję i lubię umilać sobie drogę rozmową z nowo poznanymi osobami. Często kiedy mówię o swoim zawodzie, pada pytanie: kiedy picie alkoholu zamienia się w nałóg? albo kiedy człowiek staje się alkoholikiem? Czy pijąc lampkę wina dziennie jestem już alkoholiczką? Czy mój mąż pijąc co weekend z kolegami ma problem z alkoholem? Nie są to łatwe pytania, na które istnieje jednoznaczna odpowiedź, i zazwyczaj, gdy już się pojawiają, biorę głęboki oddech i staram się wytłumaczyć proces rozwoju choroby oraz wyjaśniam, na czym polega trudność w podjęciu leczenia. Temu też będzie poświęcony poniższy artykuł.
Kiedy stałem się alkoholikiem?
Niezmiernie trudno jest postawić jednoznaczną granicę, kiedy spożywanie alkoholu zaczyna być nałogowe. Tłumacząc proces uzależnienia, odwołuję się do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10. Jednym z sześciu objawów zespołu uzależnienia od alkoholu wymienionych w ICD-10 jest zmiana tolerancji na alkohol. Picie lampki wina czy szklanki piwa wieczorem po pracy dla odprężenia nie wydaje się być szkodliwe, dopóki alkohol nie służy regulacji emocji. Sygnałem ostrzegawczym jest moment, kiedy potrzeba większej ilości alkoholu w celu uzyskania takiego samego efektu. W procesie rozwoju choroby zmiana tolerancji na alkohol może przybierać dwie formy. Pierwsza z nich to tak zwana „mocna głowa”, czyli możliwość wypicia większej dawki alkoholu, która doprowadza do stanu, jaki kiedyś można było osiągnąć mniejszą ilością tej samej substancji. Drugi efekt zmiany tolerancji jest odwrotny do poprzedniego – wypicie mniejszej porcji skutkuje stanem upojenia, do jakiego jeszcze niedawno potrzebna była większa dawka alkoholu. Innym objawem uzależnienia jest trudność w kontrolowaniu ilości wypijanego alkoholu oraz problem z trzymaniem się planu rozpoczęcia lub/i zakończenia picia. Ostrzeżeniem jest fakt, kiedy spożywa się znacznie więcej alkoholu, niż się zamierzało, albo kończy się pić później, niż było to ustalone w planach. Oczywiście jedno z drugim się nie wyklucza, a najczęściej te dwa zachowania występują jednocześnie. Szczególną uwagę trzeba poświęć terminowi rozpoczęcia picia. Jeżeli trudnym jest zachowanie kontroli i rozpoczęcie picia w zaplanowanym czasie, może to wskazywać na kolejny objaw uzależnienia – silną potrzebę lub wewnętrzny przymus picia alkoholu. Ze względu na specyfikę funkcjonowania psychicznego, alkoholik często zaprzecza temu przymusowi, funkcjonując w mechanizmie iluzji i zaprzeczeń, nazywa go chęcią picia. W rzeczywistości kontrola spożywania alkoholu jest znacznie osłabiona lub całkowicie utracona. Czwartym objawem uzależnienia jest kontynuowanie picia pomimo oczywistych szkodliwych następstw, takich jak uszczerbki na zdrowiu, utrata pracy, pogorszenie kontaktów społecznych. Zaliczają się do tych objawów nawet złamanie ręki na skutek upadku po pijaku, kłótnie z najbliższymi, branie urlopu na żądanie z powodu kaca. Jeżeli mimo tych konsekwencji dalej dochodzi do upijania się, należy traktować to jako symptom uzależnienia. Następnym objawem jest wystąpienie nawet niewielkiego niepokoju z nudnościami, zawrotami i bólami głowy po odstawieniu lub zmniejszeniu dawki przyjmowanego alkoholu. Dolegliwości mogą być poważniejsze – napady drgawkowe, podobne do tych występujących w przebiegu padaczki, a także zagrażające życiu majaczenie alkoholowe. Tego typu powikłania po odstawieniu lub zmniejszeniu dawki przyjmowanego alkoholu nazywane są zespołem abstynencyjnym. Alkoholicy, aby zmniejszyć nasilenie lub uniknąć objawów odstawiennych, w dalszym ciągu piją wpadając w cug alkoholowy. Przy takich zachowaniach życie koncentruje się wokół zdobywania środka, picia oraz odzyskiwania równowagi po upiciu. Zaniedbywanie innych przyjemności czy zainteresowań kosztem spożywania alkoholu oraz zachowań temu towarzyszących, również jest objawem klinicznym uzależnienia. Wszystkich objawów jest sześć. Nie istnieje żadna reguła na kolejność ich występowania. Aby zdiagnozować uzależnienie, muszą występować co najmniej trzy z powyższych objawów. W przypadku pojawienia się co najmniej jednego objawu osiowego, trzeba potraktować to jako ostrzeżenie oraz zastanowić się nad konsultacją z lekarzem rodzinnym, psychiatrą lub psychologiem. Konsultacja ze specjalistą ma na celu ustalenie szkodliwego picia alkoholu, zapoznanie się z rozwojem choroby oraz działaniami, jakie można podjąć, aby już w tym momencie redukować szkody picia. Ośrodek leczenia uzależnień nie jest jedynym ani ostatecznym miejscem, w którym można się skonfrontować ze swoim problemem z alkoholem. Nadużywanie alkoholu czy picie w sposób szkodliwy nie musi kończyć się uzależnieniem, jeżeli w odpowiednim momencie zareaguje się i poprosi o pomoc specjalistę.
W swojej praktyce często słyszę, że miejscem, w którym dana osoba pierwszy raz dowiedziała się o swojej chorobie, jest ośrodek leczenia uzależnień. Można sobie zadawać pytanie – dlaczego tak późno? Przecież rodzina mówiła, że jest uzależniony/uzależniona, a szef zwolnił z powodu niewydajności w pracy. Najlepszą konfrontacją z chorobą jest spotkanie i rozmowa z drugim alkoholikiem, co jest możliwe na terapii, grupie wsparcia czy spotkaniu AA. Każda osoba uzależniona w różnym czasie doświadcza szkód wynikających ze swojego picia, ponieważ choroba ta rozwija się fazowo.
Pierwszy krok do alkoholizmu
Pierwszym krokiem do uzależnienia się jest spożywanie alkoholu w jakimś celu: redukcji napięcia, stresu, bólu, lub w celu uzyskania pobudzenia, otwartości, śmiałości. Ten okres picia nazywa się fazą dyskomfortu. Momentem krytycznym, świadczącym o postępie choroby, jest świadome lub nieświadome wykorzystywanie wpływu alkoholu na poprawę samopoczucia. Powtarzające się próby radzenia sobie z trudnymi sytuacjami, napięciem nerwowym poprzez picie, to pierwszy krok do zależności psychicznej od alkoholu. W kolejnej fazie dochodzi do uszkodzenia kontroli nad częstotliwością i ilością wypijanego alkoholu. Objawia się to szukaniem okazji do picia, wyprzedzaniem kolejek, spożywaniem alkoholu przed zaplanowaną imprezą. W tym czasie rośnie tolerancja – do uzyskania pożądanego efektu upicia się potrzebna jest większa ilość alkoholu. Osoba uzależniona żyje w iluzji, że picie jej pomaga, nie jest szkodliwe, że ma nad nim kontrolę itp. Unika rozmów na temat picia, często usprawiedliwia spożywanie alkoholu okazją. Dostrzega jednak szkodliwy wpływ na swój organizm, np. problemy z przypomnieniem sobie poprzedniego wieczoru, „urwane filmy”. Podejmuje nieskuteczne próby ograniczenia picia. Dalsze picie w celu uzyskania pobudzenia, pozbycia się uczucia lęku czy niepokoju pogłębia uzależnienie. Prowadzi do narastającego upośledzenie kontroli nad piciem, dochodzi do spożywania alkoholu w samotności. Coraz większa ilość czasu „pod wpływem” prowadzi do konfliktów w domu i pracy. Osoba coraz częściej składa obietnice abstynencji. Faza krytyczna alkoholizmu, oprócz wymienionych symptomów, charakteryzuje się utratą kontroli sytuacyjnej. Może to być prowadzenie samochodu pod wpływem, branie urlopu na żądanie z powodu nietrzeźwości.
Kontynuacja korzystania z „pomocy” alkoholu powoduje uzależnienie fizyczne. Zaczyna się pojawiać głód alkoholowy – sygnały płynące z organizmu domagającego się kolejnej porcji substancji uzależniającej. Po nagłym odstawieniu występują objawy abstynencyjne. Osoba pije ze świadomością, że te objawy ustąpią. Przestaje regularnie się odżywiać, co mnoży problemy ze zdrowiem fizycznym. Koncentracja życia wokół picia utrudnia wypełnianie ról rodzinnych i zawodowych, co w konsekwencji prowadzi do rozpadu małżeństwa i zwolnieniu z pracy. Ostatecznie picie przestaje przynosić ulgę, a lista strat znacznie przekracza listę zysków wynikających z nałogu.
Kiedy zacząć leczenie?
Moment, w którym kumulują się wszystkie negatywne konsekwencje spożywania alkoholu jest najczęściej tym, który skłania osobę uzależnioną do zastanowienia się nad swoim życiem i podjęcia naprawy siebie. Na każdym etapie rozwoju choroby można podjąć leczenie. Im wcześniej się zareaguje, tym mniejsze straty poniesie dana osoba. Cały kłopot radzenia sobie z trudnymi sytuacjami polega na dostrzeżeniu i nazwaniu problemu, który trzeba rozwiązać. Osoba uzależniona perfekcyjnie opanowała sztukę manipulacji siebie i swoje otoczenie, co nie pomaga w konfrontacji. Interwencję z alkoholikiem należy przeprowadzić wówczas, kiedy jest trzeźwy i kontaktowy. Najczęściej w takiej sytuacji rozpocznie się proces radzenia sobie samemu – nieudane próby kontrolowania picia, krótkie okresy abstynencji w celu udowodnienia sobie i innym, że jednak to nie jest uzależnienie, skoro może nie pić dwa tygodnie. Zaprzeczanie problemowi i iluzoryczne kontrolowanie picia są psychologicznymi mechanizmami, w jakich funkcjonuje osoba uzależniona. Każda samodzielna próba przestania picia jest kolejną manipulacją. Dopiero uświadomienie sobie bezskuteczności swoich działań otwiera oczy na wielkość problemu i „pozwala” udać się do specjalisty po pomoc. Najczęściej osoby te charakteryzuje motywacja zewnętrzna – namowa rodziny, ryzyko utraty pracy, warunek kary sądowej. Znacznie rzadziej osoby przychodzące do ośrodka kierowane są motywacją wewnętrzną. Rodzaj motywacji nie warunkuje postępów w terapii uzależnień. W każdym przypadku bardzo ważne jest uznanie u siebie bezsilności wobec alkoholu, aby podjęte leczenie przyniosło efekt.